TERRY BENEDICT

Początkowo kradzież diamentowych naszyjników nie była częścią planu. Jednak nieoczekiwanie pojawiła się pewna finansowa przeszkoda i trzeba było znaleźć kogoś z funduszami. Na pierwszy rzut oka – a właściwie na każdy kolejny też – mogłoby się wydawać, że Terry Benedict jest ostatnim człowiekiem, do którego Danny Ocean zwróci się o pomoc. Jednak zgodnie z tym, co mówi stara zasada: „Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, Benedict widzi osobiste korzyści w zniszczeniu kasyna Banka.

         Andy Garcia wyjaśnia: „Terry nie jest zadowolony z nowego hotelu Willy’ego Banka. Nie chodzi o to, że jest większy lub lepszy niż jego własny hotel – po prostu zasłania jego basen. A Terry jest naprawdę dumny ze swojego basenu. W pewnym sensie Terry Benedict i Willy Bank są ulepieni z jednej gliny – zbili swoje fortuny w podobny sposób i od dawna ze sobą rywalizują. Terry Benedict zawsze ma ochotę na dobrą potyczkę, zwłaszcza z budzącym respekt przeciwnikiem. Jego bogactwo już od dawna rośnie w szybkim tempie, więc Benedict czuje potrzebę stawienia czoła nowemu i z ochotą zadałby cios Willy’emu Bankowi. Jego zdaniem działanie na szkodę rywala zawsze jest korzystne, a jeśli można jeszcze na tym skorzystać finansowo, to jest już wręcz wspaniale”.

Benedict zgadza się pożyczyć Oceanowi i jego ekipie potrzebne im pieniądze, ale stawia twarde warunki. W zamian muszą ukraść drogocenną kolekcję diamentowych naszyjników należącą do Banka. I tak oto poprzeczka się podnosi.

         Soderbergh stwierdza: „Widzowie uwielbiają Andy’ego w tej roli, więc skoro ekipa miała wrócić do Vegas, Terry musiał jakoś znaleźć się wśród nich. Sądzę, że znaleźliśmy zabawny i zaskakujący sposób na to, aby włączyć go do gry”.

Polityka Prywatności